Nie mam wielu zdjęć, bo zrobił się mały kocioł (np. odbierając domofon mówiłem "Kangurowe Przedszkole Michał Danecki słucham..." , ale muszę przyznać, że zabawa wciągnęła nawet najbardziej opornych chłopaków.
Haczyk zrobiłem z drucików kreatywnych. Sylwety rybek czekały na dzieciaki gotowe do kolorowania i wycięcia. Połów był udany choć i mnie zajmowało dobrą minutę, żeby utrafić w jakiegoś okonia czy innego łososia.
Pierwsza wędka okazała się za długa, dlatego drugą zrobiłem z połączonych, plastikowych słomek, a jezioro jak widzicie - bardzo kolorowe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz