czwartek, 23 kwietnia 2015

Zabawki IV - Krosna

Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem wykonania dla Leny krosen. Owszem, bardzo łatwo takie dostać w sklepach czy innych internetach, ale zawsze miałem do nich jakieś ale... Zabrałem się więc za wykonanie własnego. Nie ustrzegłem się błędów, jednak Lenie się podoba :)


Potrzebujemy:

- deseczka
- gwoździe
- drewniana tyczka
- piłka do drewna

Przyda się także scyzoryk, młotek, ołówek, linijka.

Większość tego typu zabawek moim zdaniem jest stanowczo za duża, co po jakimś czasie mocno frustruje i zniechęca dzieci. Dlatego warto wykonać mniejsze krosna, aby nie rozkładać pracy dzieciom od razu na 2 miesiące....

Na samym początku zaznaczę, że wbitych podczas konstrukcji gwoździ jest za dużo :) ale z drugiej strony mogą się także i one przydać, więc, ja bym tam wiele nie zmieniał a poza tym to wbijanie gwoździe to przecież sama przyjemność... 

Zaczynamy od wyznaczenia na krótszych bokach deseczki dwóch poziomych linii.


Następnie na liniach zaznaczamy punkty w odległości 1 cm od siebie z tym, że punkty na obu liniach są przesunięte względem siebie o 0,5 cm. 


Dlaczego gwoździe będziemy wbijać naprzemiennie? Dlatego, że gdybyśmy wbijali je w jednej linii co pół centymetra, prawdopodobnie drewno by nam ładnie wzdłuż tej linii pękło. 



Nie myślcie, że gwoździe będą się wbijać idealnie równo... nie, nie, one tak stanowczo nie lubią! na szczęście można je po wbiciu łatwo młotkiem wyprostować. 

Teraz wykonamy podstawki pod włóczkę, które będą nam ją unosić nad krosnami. Do tego celu potrzebujemy dwa odcinki drewnianej tyczki po 10 cm każdy (deska ma taką właśnie szerokość).


Początkowo próbowałem scyzorykiem i młotkiem rozpołowić kawałek tyczki wzdłóż, jednak ostrze szło nie równo. Powstało za to wrzeciono do przewlekania!


Aby przybić równo podstawki (progi), musimy na dwóch ich końcach wywiercić małe, max 2 mm otwory. Następnie przybijamy je po dwóch stronach krosna. 


Teraz scyzorykiem i młotkiem wybijamy w progach miejsca dla nici co 0,5 cm. 


Teraz te miejsca rozpiłowujemy za pomocą piły.


Teraz już tylko kosmetyka: wygładzamy papierem ściernym brzegi, na spód dajemy filcowe podkładki.


Lenka zaczęła już swój "dywanik". Podczas zakładania nici, okazało się, że połowa gwoździ nie jest używana. Radzę jednak je mieć, bo nigdy nie wiadomo, który nam najbardziej spasuje.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dźwig kubeczkowy - propozycje zabaw

    Internet jest bezdenną skarbnicą pomysłów na zabawy. Często jednak szukam czegoś bardzo prostego, do zrobienia w 5 minut wspólnie z dzie...