Maciej miał ubaw przez godzinę, potem my wymiękliśmy... Co dalej?
Dodajemy odpowiednią muzykę, może klasyczną? a może taką, przy której czujemy się swobodnie, generalnie taką przy której swobodnie możemy nucić lub śpiewać i poruszamy wstążkami w rytm muzyki. Kiedy będzie cieplej "smyramy" na gołe ciałko - na pewno będzie malcowi przyjemnie :).
P.S.
Znacie to uczucie, gdy swobodnie bawicie się z maluchem, wygłupiacie się, ale jak widzicie to na nagraniach to... brzmicie "głupio", gadacie jak..., a czy czasem nie czujemy się wtedy dobrze? Może przypominamy sobie, jak sami byliśmy dziećmi? Może warto właśnie się tym pochwalić :) znalazłoby się kilkoro odważnych? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz